Zgłoszenie

LM

Solange Beckinsale (Suvi Koponen) – jasna cera, milion piegów w niepożądanych miejscach, spryskana perfumami od Moschino. Zgubna pewność siebie, głupi uśmiech, żelowe tipsy na paznokciach – prawdziwa łatwizna, chciałbyś rzec. Ale nie! Ona cię zadziwi, jest inna niż wszyscy – używa zabezpieczenia i stara się uprawiać seks tylko w dni nieparzyste. Żadnego chłopaka nie potrafiła utrzymać przy sobie dłużej nić trzy dni, więc zmieniła taktykę – teraz dla niej istnieją p a r t n e r z y. Przysługa za przysługę, uśmiech za uśmiech. Czy to nie proste?
Zna wiele języków, dużo się uczy, ale nie odbija się to na jej ocenach. Sol chce być normalna, więc chodzi na imprezy, pije, uprawia seks. Nie zna imion połowy osób ze szkoły, jej włosy są tlenione, a pełne usta są tylko niesamowitym efektem błyszczyka od Lacoste. Dasz jej szansę na wyrobienie się?

LM, lat za mało, by legalnie pić alkohol, ale bloga może założyć przecież każdy, co nie?
Gadu: 6046740
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]

Próbka twórczości:
Smak dżemu czereśniowy i gorącego tosta świetnie do siebie pasowały. Kolendra nie mogła wyzbyć się przeświadczenia, że to połączenie miało symbolizować jej związek. Ciepły i słodki jak ta prozaiczna potrawa.
To wszystko było takie niesamowite. Stan nieważkości podsycany jego wargami o smaku słodkich czereśni i pięknym spojrzeniem bezdennych oczu. Mogła śmiało powiedzieć, że nigdy w życiu nie czuła czegoś takiego. To było o wiele lepsze od słuchania muzyki, robienia zakupów i ciągłych rozmów na temat rozmiaru spodni matematyczki. Dopiero teraz zrozumiała, co straciła kilka lat temu zawiązując z przyjaciółką pakt przeciw tym z Marsa. Och, jak ona kochała te jego wargi!
Z resztą, nie chodziło tylko o pocałunki i przytulanie, wielbiła z nim gawędzić o rzeczach błahych, które przy winie i męskim uśmiechu wydawały jej się warte poruszenia. Najbardziej romantyczną randkę spędziła z nim w starym domku na drzewie, w którym jako dziecka uciekała w magiczny świat swojej wyobraźni. Teraz nie musiała wysilać swojego umysłu, by odszukać magię, ona ją otaczała.
Nie mogła zrozumieć oburzenia rodziców w momencie, w którym oznajmiła im, że wyprowadza się z krakowskiej willi do ciasnego mieszkania na obrzeżach Warszawy. Przecież ona była tak bardzo potrzebowała, by on żył tuż obok niej. Rozłąka byłaby okrutna i niepotrzebna. Mimo krzyków rodziców spakowała swoje 52 pary butów i wyruszyła do stolicy, by egzystować blisko sjego czereśniowych warg.
Nawet zurbanizowana Warszawa wydawała jej się pełna ciepła, gdy on trzymał jej rękę w uścisku swej dużej, pachnącej perfumami od Hugo Bossa, dłoni. Lubiła te wszystkie spacery po starówce i kolacje w tanich wegetariańskich restauracjach, w których posila się na jadalnych talerzach z otrębów. Wciąż nosiła przy sobie bransoletkę z muliny, którą zaplótł jej przy okazji jednej z takich kolacji. Bransoletka była tak samo czerwona jak ich miłość, róże i wargi po pocałunkach.
Kiedy powiedział jej, że rozmawiał z panią Jędryszak o przyszłości, chciała krzyczeć z bezsilności. Pomiędzy spazmatycznym płaczem, a jedzeniem wysoko kalorycznych potraw, zastanawiała się, czy będzie miała cokolwiek do powiedzenia w sprawach swojego życia. Wtedy on przyszedł i uspokoił ją prostymi słowami o miłości i ciepłem swojej dużej dłoni.
Tydzień później, pogodzona z rodzicami, trzymając go za rękę, przeniosła się do akademiku przy nowej szkole, w której miała zacząć się uczyć. Nie chciała opuszczać w s p ó l n e g o mieszkania, ale on stwierdził, że tak będzie l e p i e j. Miał rację, gdy nie widziała go codziennie, ich spotkania nabrały dla niej innego znaczenia. Lekkość serca, gdy całował ją na powitanie, muzyka świata, którą słyszała tylko przy nim i rozmowy o problemach i zagwozdkach. Był dla niej kochankiem, magikiem i spowiednikiem. Tylko przy nim czuła się bezpieczna.
Na zawsze zapamiętała moment, gdy pewnej wakacyjnej nocy jego wargi wymówiły słowa „kocham cię, Lendro”. Wtedy poczuła, że jej świat wywraca się do góry nogami, a gwiazdy świecące nad ich głowami, zdawały się śmiać do radośnie i przeżywać jej szczęście. Wszystko wydawało jej się takie magiczne, że aż niesamowite. Nie zauważyła nawet, kiedy pozbyła się zielonej sukienki, którą miała na sobie tamtego dnia.
Kolendra była z a k o c h a n a, zniewolona przez wiśniowe usta i duże, ciepłe ręce. Było jej dobrze, gdy trzymał ją w ramionach i szeptał proste frazesy o miłości. Nie chciała, więc słuchać głosu r oz s ą d k u, który szeptał jej do ucha, że związek z mężczyzną starszym o dziesięć lat nie jest najlepszym pomysłem.
Kiedy po wakacjach z nią zerwał czuła, że grunt usuwa jej spod nóg. Próbowała go przekonać, że ten wybór jest zły, że będą świetną parą, ale jego usta przestały smakować czereśniami. Magia otaczająca wcześniej Patryka, przestała działać.
Za to Warszawa wciąż była ta sama. Liceum nie chciało przenieść się do Krakowa, a ona została tam sama… jak palec, albo coś tam.

Blogi: a-little-bit.blog.onet.pl (wytwór głupawki mojej i Enjoy), niedojrzale-winogrono.blog.onet.pl

Khem, świat do odważnych należy? To ja stanę się odważną, dobra?

Rudzia

Mogłaś napisać:
"LM, lat za mało, by legalnie pić alkohol, ale... i tak go pije"
Już byś była przyjęta:D bo w końcu to grono alkoholików Mruga

A tak poważnie - dziękuje za zgłoszenie, witam i niestety musze Cię zawiadomić... że odpowiedź jak będzie z Tobą dostaniesz 6 albo 7 października;)

PS. Czy byłabyś ewentualnie chętna na Edwarda, czy w rachubę wchodzi tylko laska?? Wesoly

LM

Teoretycznie mogłabym wziąść również Edwarda, ale przecież ktoś na pewno się na niego zgłosi, kto by nie chciał do takiej serii? xD
A co do daty: raczej dowiem się w październiku, c'nie?

Rudzia

tak tak, date już poprawiłam Mruga

A co do gościa/dziewczyny - wszystko się okaże... powiem tak - osoba która zdobędzie najlepszą punktacje itp itd zdobędzie ta postać, na którą głównie się zgodziła (np laske) - druga osoba - drugą (np. faceta) itp.
I dziękuje za miłe słowa:)

LM

Och, nie ma sprawy, serio - już dawno chciałam się zapisać, tylko miejsca jakoś dla mnie nie było, ale kiedy się znalazło trzeba było korzystać

Rudzia

cieszę się Mruga

enjoy

a Edward nie byl moj?
bo juz nawet nie pamietam, ale w sumie jakiegos kolesia odstapilam do rekrutacji xD

LM - oczywiscie jestem mega za. nasze a-little-bit to cholernie fajne opo. ju noł it

Rudzia

Hahaha Enjoy to Ty nie pamiętasz kto jest Twój? Edward był Memesika" Jezyk

Enjoy teraz nie oceniamy.

enjoy

przepraszam...

a no juz pamietam xD

Rudzia

Nie przepraszaj, nie masz za co;)
Po prostu jeśli zgłosi się wiecej chętnych - a mam nadzieje, że tak to wtedy zrobimy ocenianie itp itd.. A jak nie to LM od razu zostaje przyjęta;)

enjoy

a tak apropo napisalam do redmune, ale martwie sie o nia bo od tygodnia nie odpowiada. brak sygnałów, nic

Rudzia

Uuu...

SomeThing

A kto to był redmune? xD

Rudzia

Ten to zawsze:P
A co to Twilight? A co to Redmune?
Adaś nie bij:P

Areliee

ciekawy świata. xD